 Wysłany: Pon 10:44, 18 Kwi 2016 Temat postu: |
|
Buszka początkowo podobnie reagowała na dzieci, u nas też problem zaczął się dopiero jakiś czas po adopcji. Nie zdarzyło się co prawda, żeby chwyciła kogoś zębami, ale kiedy jakiś maluch przebiegał zbyt blisko rzucała się ze szczekaniem. W tej chwili (chyba głównie dzięki mojej niespełna 6-letniej kuzynce z fajnym podejściem do zwierząt) jest znacznie lepiej. Wczoraj prawie została rozjechana przez jakiegoś niepilnowanego dzieciaka zasuwającego na swoim rowerku... i nawet nie zwróciła na niego uwagi :O (tylko ja miałam ochotę zamordować jego mamusię  ). Różnica jest taka, że Buszka na stałe przebywa wyłącznie z osobami dorosłymi, z dziećmi ma sporadyczny kontakt - dlatego nie było raczej ryzyka, że zrobi komuś krzywdę...
Bardzo dziękujemy za opis całej sytuacji i inne informacje o zachowaniu Lelka. Mam nadzieję, że szybko trafi do nowego domku  |
|
| Wysłany: Pon 7:59, 18 Kwi 2016 Temat postu: |
|
Jeszcze zapomniałam dodać, że uwielbia być czesany  , a w jego przypadku to dość istotna informacja .
A ha, nie wiem dlaczego nie ma go w Psach do adopcji na stronie Schroniska  ?
Monika |
|
| Wysłany: Pon 7:56, 18 Kwi 2016 Temat postu: |
|||
| Witam serdecznie,
jestem osobą, która adoptowała ostatnio Lelka (u nas Juniora ) i niestety jestem też tą osobą, która zdecydowała się z bólem serca oddać go ponownie do schroniska.
Lelek jest super psem misiem, wpatrzonym w człowieka i zorientowanym całym sobą, ale z obserwacji raczej tylko na dorosłego. Całe dnie można go miziać i miziać i nigdy nie będzie mieć dość . Ma "we krwi" skakać na ludzi, ale raczej ze szczęścia niż z próby dominacji. Poza tym no naprawdę tylko się zakochać. I tym bardziej jest nam smutno, że jednak go z nami nie ma :-/..Aha, na koty w ogóle nie zwraca uwagi i nasza kotka, którą także mamy ze schroniska, czuła się w Lelka obecności bezpieczna . I jeszcze jedna rzecz, Lelek z wielkim strachem reaguje na strzały. My mieszkamy na wsi, wokół pola i łąki..Niestety zdarzają się strzały w okolicy, pewnie myśliwi . Poza tym ok. 1,5 km od domu znajduje się wiejska sala i w sobotę (pewnie podczas wesela) było słychać fajerwerki...to niemalże leciałam za Lelkiem na smyczy, tak się przestraszył..Skoro znaleziony był 8 stycznia, to kto wie, może właśnie komuś uciekł pod wpływem huku noworocznym petard :-/..
Lelek rzeczywiście nie nadaje się do domu z dziećmi, przynajmniej małymi...My mamy 3,5 latka i malucha kilkumiesięcznego. Nieprzyjemna sytuacja (a w sumie trzy takie sytuacje pod rząd w ciągu jednej godziny) dotyczyła ruchliwego 3,5 latka i miała miejsce dopiero 9 dnia od adopcji. Wcześniej dzieci dla niego w ogóle nie istniały, dosłownie nie zwracał na nie w ogóle uwagi. Dodam tylko, że my dotychczas mieliśmy w domu psy, to nie była nasza pierwszorazowa "przygoda". Kilka miesięcy temu odeszła od nas nasza ukochana Majka, zresztą również adoptowana ze schroniska (jako przynajmniej 5-latka). Przeżyła u nas prawie 12 lat. Poza tym mieliśmy jeszcze pieska a la jamnika szorstkowłosego zupełnie ślepego, przybłędę. Polubił na tyle Majkę, że chciał z nami zostać i został do swojego końca...Pewnego dnia dostał paraliżu tylnych łap i później przestał oddawać mocz, i już nawet cewnikowanie nie pomagało...To są psy, z którymi dziś już 3,5 latek miał do czynienia. Od małego uczyliśmy, że zwierzęta czują i że nie wolno im dokuczać, bić czy ciągnąć za cokolwek..Także nic takiego nie miało miejsca w przypadku Lelka. W ten feralny poniedziałek, syn bawił się na podwórku jak zwykle, jak codzień..Lelek leżał sobie w słoneczku i w pewnym momencie, kiedy syn przebiegał niezbyt blisko psa, Lelek zerwał się i z zębami w całej okazałości i z naprawdę niefajnie brzmiącym szczekaniem i nieprzyjemnym wzrokiem ruszył w stronę syna. Wiadomo syn przestraszony, zresztą my też, bo nic się takiego nie wydarzyło, co mogło psa tak rozzłościć..Po chwili taka sytuacja się znów powtórzyła...i kolejna...kiedy to Lelek złapał syna szczęśliwie za kurtkę, z tyłu. Czyli po prostu rzucił się na syna z tyłu, na plecy. Według mnie, on po prostu nie był nigdy z dziećmi i być może go to dynamiczne zachowanie dzieci denerwować...Nie wiem, trudno mi powiedzieć..W każdym razie, nie chcieliśmy psa izolować od nas, w kojcu czy w inny sposób..Chcieliśmy mieć psa towarzysza rodziny, nie stróża zamykanego na dzień.. Jeszcze jedno sprostowanie, co do wieku..On na pewno nie ma czterech lat..Pewnie raczej 10 lat...nam oczywiście to nie przeszkadzało, bo takiego go wybraliśmy..Ale w przypadku ogłoszeń, to chyba jednak warto to zaktualizować. Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić zaistniałą sytuację i że Lelek mimo wszystko znajdzie swojego człowieka..oby w domu bez dzieci, coby niepotrzebnie mu znów nie mieszać w głowie... Pozdrawiam serdecznie, Monika |
|||
--.htm
| Wysłany: Wto 10:10, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
| A wiadomo coś wiecej? Bo może te dzieci to było zło wcielone |
|
| Wysłany: Pon 22:29, 11 Kwi 2016 Temat postu: |
|
| Lelek nie może mieszkać z dziećmi. Ponownie szukamy domu Nowy numer psiaka: 6052/16 |
|
| Wysłany: Sob 22:15, 02 Kwi 2016 Temat postu: |
|
Lelek pojechał dziś do nowego domku!  |
|
| Wysłany: Pon 20:49, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
| Lelek już po kastracji. Gotowy do adopcji |
|
| Wysłany: Sob 22:03, 05 Mar 2016 Temat postu: |
|
 |
|
| Wysłany: Śro 19:26, 10 Lut 2016 Temat postu: Lelek |
|
Lelek to ponad czteroletni pies sięgający raczej trochę ponad kolana. Został znaleziony na początku stycznia w okolicach Koronowa. Lelek to pies w typie misia, czyli wielki pieszczoch. Ma bardzo towarzyski charakter, a kontakt z człowiekiem sprawia mu przyjemność. W stosunku do człowieka jest bardzo miły i wesoły, nie zauważyliśmy też, żeby miał problemy w kontaktach z innymi psami. Ma bardzo gęstą sierść, którą trzeba będzie chociaż rz w tygodniu wyczesać. Lelek posiada komplet szczepień, a przed adopcją czeka go jeszcze kastracja. Pytając o niego w Schronisku należy podać numer ewidencyjny: 0024/16.
 |
|