Autor Wiadomość
AnkaBydg
PostWysłany: Nie 21:12, 02 Maj 2010    Temat postu:

Zgadzam się i bardzo kochane. Meggi ma chyba w przodkach Jamnika bo osobowość ma większą niż ona sama a Sońcia to jest jedna wielka pożeraczka wszelkiego jadła, chociaż ostatnio staje się bardziej wybredna.Smile
K@mil@
PostWysłany: Nie 18:58, 02 Maj 2010    Temat postu:

Śliczne dziewczynki Smile
AnkaBydg
PostWysłany: Nie 16:57, 02 Maj 2010    Temat postu:

Zdjęcia zamieściłam w galerii.
K@mil@
PostWysłany: Nie 12:00, 02 Maj 2010    Temat postu:

Miło czyta się takie historie Smile Widać, jak bardzo niektóre psiaki potrzebują czasu, aby dojść do siebie po traumatycznych przeżyciach...

Chętnie zobaczyłabym zdjęcia suczek Wink
AnkaBydg
PostWysłany: Sob 18:47, 01 Maj 2010    Temat postu: Meggi i Sonia

Meggi i Sonia to dwie suczki adoptowane w naszym schronisku. Meggi została zabrana 16 czerwca 2008. Była szczeniakiem, jedną z dwóch czarnych suczek. Tylko, że ta druga spała podczas mojej wizyty a Meggi pchała się do siatki z rozbieganym jęzorkiem prosząc aby ją zabrano. Przez rok wciąż wracałam myślami do schroniska, zastanawiałam się co stało się z siostrą Meggi. W końcu postanowiłam tam pojechać. Panie w schronisku powiedziały mi, że rzadko zostają szczeniaki, ale poszłam do klatek aby jednak poszukać. Musiałam tylko pilnować się żeby nie patrzeć im wszystkim w oczy. W jednym boksie mała suczka wyglądem przypominająca trochę terriera niemieckiego przybiegła do siatki i zaczęła się do mnie łasić. Jednak jej współlokatorzy rzucili się na nią a ona uciekła skulona w drugi koniec klatki. Postanowiłam ja zabrać. Sonia, bo takie dostała u mnie imię, miała około roku ale nie wiem co się z nią działo zanim do mnie trafiła. Wiem tylko jedno był to psiak po jakiś traumatycznych przejściach. Ona bała się własnego cienia, w domu nie można było się nad nią nachylać, nie można było jej zawołać bo zbliżając się do człowieka zaraz sikała ze strachu. Nie można było wykonywać gwałtownych ruchów ani podnosić rąk. Nie wiem co się działo z jej mordką ale nie dała się dotknąć więc myślę że albo ją ktoś uderzył, kopnął albo nie wiem i w sumie wolę nie wiedzieć. Nawet jedzenie sprawiało jej ból chociaż widać że jest to piesek który wie co to jest głód. Meggi patrzyła na nią z niesmakiem, kiedy Sonia dobierała się do jedzenia. Suczki bardzo się pokochały, są bardzo łagodne. Sonia odzyskała spokój, radość i formę.
A jeśli chodzi o siostrę Meggi to odnalazłam ją w zdjęciach piesków adoptowanych, data się zgadzała tylko co śmieszne moja ma krótki ogonek(wet powiedział ze z takim się urodziła) i kłapciaste uszka a ta druga ma stojące uszy i długi ogon a tak są identyczne.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group